Ale wracając do tematu. Tak, jestem świeżo po premierze "Ant-Mana", który premierę miał dzisiaj (a właściwie wczoraj...). I nie wiem, czy w Polsce ekranizacje komiksów cieszą się małą popularnością, ale jak na dzień premiery filmu, na seans o 20:15 przyszło może z 10 osób. No dobra, może większość woli iść na imprezę z kolegami, albo po prostu perspektywa obejrzenia filmu o Człowieku-Mrówce nie za bardzo do nich przemawia. Nieważne.
Ok, filmy, które chcą przedstawić jakąś postać po raz pierwszy szczególnie ciekawe nie są (patrz: pierwszy Thor albo Kapitan Ameryka), to choć na Ant-Manie było odczuć, że film jest mocno nastawiony na pokazanie co potrafi nasz superbohater, na brak akcji narzekać nie można.
Fabuła filmu jest bardzo ciekawa, zwłaszcza dla tych, którzy o Ant-Mana dowiedzieli się wraz z jego premierą. Marvel nawet nie stara się ukrywać, że w "Ant-Manie" chodzi o rozrywkę. Jest pełno humoru (całkiem udanego), gagów, a sama postać Scott'a Langa jest zabawna i widać że aktor grający tą postać świetnie czuje się w swojej roli. Humor jest jednak inny niż przy postaci Tony'ego Starka, bo nie uświadczymy tutaj ciętych ripost, które w "Iron Manie" z czasem zaczęły mnie delikatnie męczyć. Pod tym względem porównałbym ten film do "Strażników Galaktyki", choć SG w moim odczuciu byli porażką i jednym z najgorszych filmów jakie wypuścił Marvel. Ale o tym może kiedy indziej...
Krótko mówiąc: jest akcja, humor, wybuchy i GENIALNE efekty specjalne. To, jak zrealizowane zostało zmniejszanie się głównego bohatera (scena w wannie!) do rozmiarów mrówki jest niesamowite. Sama interakcja z "żywymi" mrówkami sprawia wrażenie jakby postać naprawdę z nimi współpracowała. I choć wiadomo że to wszystko praca na green screenie, to po prostu trzeba zobaczyć !
Pod względem efektów specjalnych; moim zdaniem wyprzedza "Avengersów" o dwie długości, głównie ze względu na pomysłowość.
No i muzyka ! Nie ma tutaj aż tylu typowych, podniosłych motywów muzycznych znanych z "Avangers" czy innych "Thorów", usłyszymy natomiast dynamiczną i przyjemną dla ucha ścieżkę dźwiękową. Na tyle przyjemną i przede wszystkim wpadającą w ucho, że chętnie posłucham jej w osobnym soundtracku.
Jedyną wadą "Ant-Mana" jest to, że gdy widziałeś zwiastuny (a jest ich mnóstwo...) to tak naprawdę widziałeś 3/4 filmu i po prostu wiesz czego się spodziewać. Gdy wszyscy ludzie na sali się śmiali, ja tylko głupio się uśmiechałem, bo widziałem to wszystko na trailerze. I serio, jeżeli oglądacie filmy Marvel'a, nie polecam oglądania zwiastunów, bo to po prostu psuje zabawę z późniejszego wyjścia do kina. Aha, szkoda też że twórcy nie zdecydowali się pokazać tego, jak Ant-Man się powiększa, bo to też jego "supermoc". Pozostaje czekać na jego występ w drużynie Mścicieli ;)
Moja pierwsza reakcja na to, gdy ogłoszono że powstanie film o Człowieku-Mrówce była, delikatnie mówiąc, dosyć negatywna i cała koncepcja tego superherosa wydawała mi się kiepska i zbyt nudna żeby mogło się to udać. Z upływem czasu (i z paroma zwiastunami) powoli jednak zmieniałem zdanie, aż w końcu poszedłem na film, z którego seansu z sali wychodziłem z "bananem" na twarzy.
Każdy superbohater, nie ważne jak głupia by była jego idea, który potrafi skopać tyłek Avengersowi jest ciekawą postacią ! :D
Zachęcam do odwiedzenia kina nie tylko fanów komiksów, bo jeżeli lubisz dobre filmy akcji, to na pewno nie będziesz niezadowolony, gwarantuje Ci to ! Tymczasem na dzisiaj to wszystko, bo prawie zasypiam :) Zachęcam do "lajkowania" mojego bloga i odwiedzania go na bieżąco po więcej ;) Miłego dnia !







