Dzisiaj będzie krótko, bo jestem dosyć zmęczony, głównie rzeczywistością :) Spośród tych wszystkich absurdów, o których możemy usłyszeć, opowiem o tym najbardziej przyziemnym i... w sumie przyjemnym. A mowa będzie o filmie. Hitman: Agent 47, to nowy film, mający wejść w tym roku do kin. Jednak już w 2007 roku wszedł do kin pierwszy film o Agencie 47, w którym główną rolę grał Timothy Olyphant i choć film ten był przez wielu krytykowany, to mnie osobiście się podobał. Ot, odprężający film akcji, wybijający się ponad przeciętność tym, że został wykonany na podstawie serii gier komputerowych o takim samym tytule. Ale jeżeli tamten Hitman był krytykowany, to nie chce wiedzieć, co będzie, jeżeli tegoroczny film będzie taki, jak jego trailer...
Ale od początku, dla niewtajemniczonych: tak jak wspominałem, Hitman, a właściwie Agent 47, bo takie jest jego imię, to postać z gier komputerowych. Jest płatnym zabójcą, wysoki, łysy z kodem kreskowym na potylicy, zawsze odziany w czarny garnitur z czerwonym krawatem, jego znakiem rozpoznawczym jest garota, oraz 2 pistolety Silver Baller. Gry opierają się głównie na eliminowaniu celów na obszernych (lub trochę mniej) mapach, lecz przy wykonywaniu zadań mamy wolną rękę. Możemy delikwenta otruć, zastrzelić albo spowodować "wypadek", have it your way. I to tak naprawdę tyle, co potrzeba Ci wiedzieć o tej grze, bo przecież mowa ma być o filmie. A film (ten z 2007 roku) był niezły. Miał klimat, aktor grający głównego bohatera był bardzo dobrze dobrany, ogólnie zachęcam, nawet jeżeli nie graliście w grę, bo to po prostu dobry film akcji.
Natomiast najnowszy trailer... polecam najpierw go zobaczyć (kliknij ten napis na żółto) i dopiero wróć do czytania.
Zobaczyłeś ? Dużo akcji, prawda ? Problem w tym, że za dużo. Jak już napisałem w komentarzu pod filmem, Agent 47 nie ma być zabijaką, który bierze udział w strzelaninie na środku ulicy, w dodatku z masą żołnierzy SWAT. Agent 47 zabija po cichu, z klasą. Oddaje pojedynczy strzał, w pojedynczy cel, jest szybki i nie ma litości. I mam świadomość tego, że półtoragodzinny film o kolesiu, który zabija jednego faceta z kilku kilometrów z karabinu snajperskiego byłby, lekko mówiąc... nieciekawy, no ale come on ! Przecież to nie terminator do cholery ! No ale dobra, to tylko pierwszy trailer, może twórcy przeczytają komentarze pod filmem i zdecydują się zmienić film, o ile tylko jeszcze mogą go zmienić, na tyle, żeby przynajmniej trzymał klimat filmu z 2007 roku. Tymczasem trzeba uzbroić się w cierpliwość, wybrać się do kin i liczyć na cud.
Aha, tak swoją drogą, niedługo zagram w najnowszą część gry Hitman: Absolution, więc pewnie coś o niej napiszę jak będzie tego warta. I o ile będzie mi się chciało. A tymczasem żegnam i dzięki za przeczytanie, do następnego ! ;)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz